Zagadnieniem, jaki jest związek między dietą a stanem umysłu, żywieniowcy zaczęli zajmować się stosunkowo późno. Aspekty wpływu odżywiania na stan naczyń wieńcowych, kondycję watroby czy nerek nie wspominając o sylwetce, są poruszane od wielu lat. Natomiast to, że dieta może wpływać na nastrój, zachowanie lub funkcje intelektualne to odkrycia stosunkowo nowe. Rozwój badań nad mózgiem w ostatnich latach jest tak dynamiczny, że i w zakresie diety wciąż słyszymy o nowych sposobach na poprawę działania szarych komórek. Najchętniej zaś korzystamy z prostych receptur i wskazówek. Chcesz zadbać o swój układ nerwowy? Potrzebujesz magnezu i witamin z grupy B! Chcesz mysleć sprawniej - koniecznie zaopatrz się w kwasy omega-3 lub tran bogaty właśnie w te związki. Zależy Ci, aby nie dopuścić do stanów zapalnych w mózgu - tu pomogą witamy C, A oraz modne antocyjany. A, zapomniałeś? No to na zapominanie - lecytyna! Jeszcze tylko potas, którego nam ponoć powszechnie brakuje i prawie mamy komplet. 

Biorąc pod uwagę dostępność farmaceutyków wspomagających pamięć, poprawiających nastrój i funkcje intelektualne, powinniśmy już dawno być społeczeństwem, w którym wszyscy cieszą się doskonałym umysłem. Tylko dlaczego tak się nie dzieje? 

Może dlatego, że obietnica nic nie kosztuje? Reklama wprawdzie tak, ale obietnica w niej zawarta już nie.

Może dlatego, że proste wskazówki (zażyj pigułkę) są jednak zbyt proste dla naszego organizmu? 

Może organizm, który radził sobie przez wieki bez farmaceutyków teraz również ich nie potrzebuje? A to, czego mu potrzeba, to smacznych, świeżych i różnorodnych potraw?

Ostatnio zmieniany piątek, 19 luty 2016 15:07