Podwzgórze to część naszego mózgowia (zaliczana konkretnie do międzymózgowia). Mieszczą się w nim ośrodki gospodarki wodnej organizmu, termoregulacji, głodu i sytości, czynności seksualnych i reakcji emocjonalnych (ośrodek przyjemności).
Jeżeli ktoś próbuje to zapamiętać poprzez wkuwanie czy powtarzanie itp. - to niech się wstrzyma i spróbuje w sposób bardziej zabawny, ale co ważniejsze - efektywniejszy!
1. Podwzgórze - już wiemy, że to jakieś małe coś w naszym mózgu. Aby to zapamiętać, należy sobie wyobrazić - tylko jak wyobrazić sobie coś, czego nigdy w zasadzie nie mieliśmy okazji zobaczyć? Tu przyda się umiejętność abstrahowania - odejścia od tematu. Zostawmy ten mały "organ" w mózgu. Poszukajmy skojarzenia "podwzgórze" to ...?
Przecież każdy pamięta jakąś górkę w okolicy (kiedyś zjeżdżaliście z niej na sankach). Zatem należy zobaczyć (w wyobraźni - lub wyjrzeć przez okno) właśnie tę górkę i teraz wybrać miejsce u podnóża - czy pod wzgórzem - to miejsce to nasze "podwzgórze".
Zobaczmy, jak przy podwzgórzu ktoś stawia butelki z wodą - przynosi i odnosi (wlewa i przelewa wodę) - to odbywa się gospodarka wodna. O, teraz okazało się że jest za zimno - trzeba nagrzać (gość od butelek przyciąga kaloryfer lub rozpala ognisko), jak zrobi się gorąco, to zdejmuje kufajkę lub wyłącza kaloryfer (termoregulacja). Teraz zabiera się do jedzenia - je, je, je ... zastanawiamy się - ile on potrafi w siebie wrzucić? Czy nigdy nie będzie syty? (ośrodek głodu i sytości). Zobaczmy, jak do podwzgórza - do naszego wyobrażonego osobnika w kufajce - zbliża się piękna kobieta. Łatwo się domyślić, że zaraz będzie się działo ... (czynności seksualne, ośrodek przyjemności)
Podsumujmy - im barwniejsza będzie historia, która dzieje się w okolicy podwzgórza, tym łatwiej zostanie zapamiętana. Ważne, aby wymyślona historia była ilustracją informacji, które chcemy zapamiętać: regulacja wodna, termoregulacja, pobieranie pokarmu (ośrodek sytości i głodu), czynności seksualne. Czyli funkcje podwzgórza już znamy.
A hormony? Nazwy dosyć osobliwe: tyreoliberyna, gonadoliberyna, somatoliberyna, kortykoliberyna, wazopresyna, oksytocyna.
Przede wszystkim zauważmy, że kilka z nich ma te samą końcówkę - "liberyna" i od tego, z czym się kojarzy ten wyraz będzie zależała szybkość i skuteczność zapamiętania. Metoda będzie skuteczna, jeśli będzie to nasze własne skojarzenie! Proszę zatem poszukać w zakamarkach swojej pamięci czegoś, co będzie przypominało słowo "liberyna". Moje skojarzenie - liberał (ona liberyna :),
może też być raper Liber. Jeśli go znacie, to sprawa wydaje się teraz całkiem prosta:
siedzimy sobie w dobrze znajomym miejscu - pod wzgórzem i nagle pojawia się Liber (ja natomiast widzę wiec liberałów).
Zatem ów Liber zaczyna śpiewać o tyranie, który miał problem z gonadami (czyli narządami płciowymi), poszedł do stomatologa który przed willą ma korty.
Kwestia, czy raper Liber śpiewa taką piosenkę, czy ma w zespole takie osobliwe postaci - to już sprawa indywidualnego pomysłu i interpretacji. Ważne, aby zapamiętać:
tyran: tyreoliberyna (tyr + eo+ liber +yna)
goanady: gonadoliberyna
stomatolog: somatoliberyna (stomatolog - bez "t")
korty: kortykoliberyna
Słuchamy zespołu i widzimy, że ktoś podchodzi z wazą (wazopresyna) i pyta, czy może posłuchać. OK, synu.
Waza = wazoprezyna (waza + prasa)
OK synu - oksytocyna
Tu warto wspomnieć, że wazopresyna powoduje zagęszczanie moczu poprzez resorpcję wody i sodu w kanalikach nerkowych. Czyli odkrywamy, że w tej wazie jest ... mocz :( Stąd niedobór wazopresyny powoduje chorobę moczówkę prostą.
Oksytocyna zaś powoduje skurcze mięśni macicy - dzięki niej m.in. pojawiliśmy się na tym świecie. OK, synu, córko ;)
Tym sposobem wiemy już co nieco o podwzgórzu i hormonach przezeń wydzielanych.
2. Przysadka - mieści się wewnątrz czaszki, w okolicy zagłębienia - tzw. siodła tureckiego.
Ależ to wszystko doskonale otwierające wyobraźnię: przysadki nie zobaczysz, ale SAD - owszem. Czyli teraz mamy sad i miejsce przy sadzie. Znajdujemy nawet piękne siodło tureckie !
Hormony wydzielane przez przysadkę to:
adrenokortykotropina
tyreotropina
folikulotropina
lutropina
somatotropina.
Podobnie jak przy podwzgórzu, tutaj - w sadzie znajdujemy wspólna końcówkę "tropina" i dobrze, bo kojarzy się z drabiną, a w sadzie drabina bywa jak najbardziej potrzebna. Drabinę już mamy, teraz kolej na "akcję na drabinie", czyli historia z sadu wzięta:
adreno - korty - kot + drabina - ktoś naładowany adrenaliną biega po korcie i łapie kota (ten wskakuje na drabinę)
przy drugiej drabinie stoi tyran (tyreotropina) który każe zawijać w folię kule (folikulotropina) te kule ciągle spadają, zatem postanawiamy je lutować (lutropina) , spadamy z drabiny i wybijamy sobie zęba - idziemy do stomatologa (on przyjmuje na drabinie): somatotropina.
Przy okazji: somatotropina to hormon wzrostu, zatem ten stomatolog jest tak wielki jak drabina ...
Wiem, że w tym miejscu wiele osób zacznie wewnętrzną dyskusję: zanim wymyślę takie historie, to "wykuję". Otóż nie! Więcej, trwalej zapamiętujemy, gdy pozwolimy działać umysłowi w zgodzie z jego naturalną potrzebą: kojarzenia informacji. Początki może trochę trudne (i na pewno dziwne), ale im dalej, tym szybciej przychodzą pomysły i skojarzenia - trzeba tylko dać sobie szansę.
A wracając do hormonów - jest tego jeszcze trochę, zatem życzę ciekawych historii (tylko takie zapamiętamy) w obcowaniu z szyszynką (szyszką czy szynką?), tarczycą (czy tarczą) jajnikami i całą resztą.